Dziś cyrk DT powtarza jego nieodrodna następczyni Ewa Kopacz. Ona i jej przyboczny kreator wizerunku spin doktor Misiek ruszyli w podróż do Słupska z hasłem "kolej na Ewę". W telegraficznym skrócie wygląda to tak: pani Premier zamierza w pociągach poukładać sobie obywatelski program wyborczy, który ma już w głowie. Pomóc jej w tym mają podróżni...
O pierwszą pomoc już doktor Ewa na dworcu Centralnym, poprosiła kanadyjskich turystów. Mają oni przekonać Polaków do... Polski.
W drodze prowadzone były konsultacje ws. selfie(?) z pasażerami.
Szkoda, że pani Premier wsiadając do pociągu nie byle jakiego, wybrała pendolino... Przeciętnego Kowalskiego raczej na przejazd nim nie stać... TLK (tanie linie kolejowe) już bardziej są w zasięgu Polaków. Lecz gro naszych obywateli, na co dzień dojeżdżając do pracy bądź szkoły,korzysta z przewozów regionalnych. Pani Premier ! dlaczego by nie zerwać się o 5.00 rano i nie wybrać się z nimi ... Ile by Pani mogła usłyszeć... i od pasażerów, i od kolejarzy... Tylko czy starczy Pani odwagi...
Hmm... Czy tak zakończy się ta podróż?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz